Skip to main content

Witajcie! Kto by pomyślał, że Wrzesień może być tak upalny? Jeśli na dworze gorąco, a akurat nie przepadamy za tego typu pogodą – warto spróbować wybrać się do kina – tam przynajmniej działa klimatyzacja! A dziś przeczytacie o dwóch produkcjach, które chociaż opowiadają o czymś zupełnie innym, to jednak mają pewien wspólny punkt – każdą z nich gdzieś już widzieliśmy. Jak sobie z tym poradziły? Już mówię. Na pierwszy ogień idą Kamienne Pięści czyli film o boksie, a chwilę później Morgan czyli taki o nieco innej „sztucznej inteligencji”. Post powstał z okazji taniej środy w Cinema City, zapraszam również do obserwowania mnie na Twitterze i kliknięcia „lubię to” na moim fanpage’u 🙂 Jeśli zostawisz komentarz również będę bardzo szczęśliwy!

– Kamienne Pięści

7749125-3O czym: Historia życia Roberto Durana – czyli wielokrotnego bokserskiego mistrza świata.

Dlaczego tak: To jeden z najfajniejszych filmów o boksie jaki widziałem! W bardzo fajny sposób udowadnia, że ciągle da się jeszcze coś powiedzieć w obrębie tego typu produkcji – ta jest ciekawa, dobrze oddaje realia tamtego okresu i wielkich przemian – takich jak przejęcia Kanału Panamskiego przez USA. Opowieść jest dobrze napisana, sensowna, zdjęcia i dekoracje są na najwyższym poziomie, a same walki bokserskie mają w sobie odpowiednią siłę i „to coś”. Warto też zwrócić uwagę na grę aktorską – De Niro cudowny jak zawsze, Edgar Ramirez bardzo naturalny i złowieszczy w roli Durana, a król R&B Usher… musicie zobaczyć go na własne oczy – jako Sugar Ray nie ma sobie równych. Świetna historia, maksymalnie realistyczna.

Dlaczego nie: Słyszałem opinie, że nie każdemu przypadła do gustu choreografia walk, dodatkowo zaznaczyć trzeba prostą rzecz – to kolejny film o boksie, a do tego biografia kogoś, o kim być może nigdy nie słyszeliście – jeśli nie czujecie tematu to po prostu go nie pokochacie. Muzyka powinna być trochę sensowniejsza, taki ładny kraj o bogatej kulturze, a dźwiękowo jest tak nędznie.

Kiedy: Jak dla mnie hit tygodnia 🙂 Na samotny seans jak znalazł.

– Morgan

7748264-3O czym: „Zewnętrzna” konsultantka musi zdecydować czy tytułowa dziewczyna jest istotą ludzką czy nieudanym eksperymentem.

Dlaczego tak: Miejscami ładne zdjęcia, czuć też, że scenarzyści oglądali kilka dobrych filmów i dali nawet znośny finał, widać, że wzorowali się na najlepszych…

Dlaczego nie: … ale wyszła z tego praktycznie kalka Ex Machiny, a w każdym razie coś podejrzanie podobnego. Akcja jest ślamazarna, bohaterów jest zbyt dużo, nastroju grozy czy zaszczucia tu jak na lekarstwo. Aktorsko jest raczej tak sobie, mnie Kate Mara niemiłosiernie irytuje, z „Morgan” jest lepiej, ale grająca ją Anya Taylor-Joy też wypada raczej na minus. Wątków jak i postaci jest za dużo, do niczego nie prowadzą, nic nie wyjaśniają, wszelkie objaśnienia „kto z kim” są po nic – czuję, że straciłem czas i już dawno nie wierciłem się tak w fotelu – chociaż naprawdę miałem nadzieję, że zobaczę dobry film, może nawet prawie horror.

Kiedy: Pomyślałem sobie, że jako bezpośrednia kopia Ex Machiny Morgan mogła być super, ale niestety nie rok później. Kiedyś jako tańsza opcja wypuszczona na DVD narobiłaby zamieszania. Niestety dziś już naprawdę nie warto zawracać sobie tym głowy. Chyba, że jesteście nowi w temacie – ale i tak poczekajcie na wersję domową.

Cinema_City_Master_RGB_whiteBg1-300x1641

Piotrek Gniewkowski (Niekulturalny)

Krytyk filmowy i teatralny, zapalony gracz konsolowy i komputerowy. Od kilku lat pracuje w branży reklamowej przy projektach influencerskich. Zakochany w najnowszych technologiach. W wolnych chwilach fotografuje Warszawę.

One Comment

Zostaw komentarz: