Skip to main content

Witajcie w najnowszym odcinku mojej niekończącej się serii postów o najnowszych filmach! Wypada mówić „odcinek” na tekst pisany, czy można tak nazywać wyłącznie pliki video? Hmm, zastanowię się nad tym później, bo dziś aż trzy gorące premiery! Post oczywiście powstał z okazji taniej środy w Cinema City oraz środy z Orange w Multikinie – dzisiejsze filmy oglądałem w obu multipleksach. Na początek lecimy z McImperium czyli historią powstania sieci McDonald’s oraz ich misji otwarcia przynajmniej jednej restauracji w każdym mieście USA. Następnie Jackie czyli historia pierwszej damy, żony John’a Kennedy’ego, na krótko po zabójstwie jej męża. Na sam koniec zostawiłem Rings czyli swoiste The Ring 3, opowieść o zabójczej kasecie wideo. Zapraszam więc do lektury i oczywiście do kin! Wpadnijcie też na moje profile społecznościowe! Twitter jest tutaj, a Facebook tutaj.

Ważne! Od dziś jestem też w serwisie Patronite. Jest to serwis wspierający „twórców”, w którym możecie uhonorować mojego bloga i moją pracę decydując się na przelanie jakiejś (nawet małej) sumy! Jeśli korzystacie z moich recenzji kinowych lub teatralnych i nie raz uratowałem Wasz portfel przed słabą produkcją – rzućcie okiem na mój profil! Dzięki wsparciu ja rozwinę swoją stronę, a Wy zyskacie dostęp np. do ekskluzywnej recenzji filmowej miesięcznie, tajnej grupy Patronów czy możliwości zamieszczenia banerów na moim blogu.

– McImperium

7774861.3O czym: Historia człowieka, który wchodzi w spółkę z braćmi McDonald’s starając się otworzyć przynajmniej jeden lokal typu fast food w każdym mieście.

Dlaczego tak: Trzeba przyznać, że Michael Keaton to naprawdę kawał aktora i należą mu się gromkie brawa. Historia jest ciekawa i ogląda się ją bardzo lekko, markę McDonald’s zna praktycznie każdy i w sumie dobrze się dowiedzieć jak to było z nimi było. Ogólnie całkiem oddali Amerykę tamtych czasów, zdjęcia są bardzo ostre, klimatyczne, muzyka świetnie dopełnia – ten film ma klimat!

Dlaczego nie: To jedna wielka reklama McDonald’s pod tytułem „najlepszy hamburger jakiego jadłem”, ale wszyscy wiemy, że bywają lepsze. Generalnie w czasie seansu zastanawiałem się czy to historia wznosząca firmę nad niebiosa czy krytykująca metody jej ekspansji, ale dochodzę do wniosku, że obojętnie jak to odbierzecie, ten film to jeden z większych produkt placement jakie widziałem – i to całym sobą. Niektóre wątki powinny też być zdecydowanie szerzej rozwinięte, bo chociaż film jest ciekawy, tak uważam, że ma kilka niewykorzystanych szans. O ile Keaton jest niewątpliwym plusem tej produkcji, o tyle jego filmowa żona Laura Dern jest koszmarna i nie mogę na nią patrzeć, nie znoszę jej.

Kiedy: W moim odczuciu jest to najciekawsza premiera tego tygodnia i bawiłem się na McImperium najlepiej! Warto sprawdzić.

– Jackie

7772753.3O czym: Historia Jackie Kennedy „po” zabójstwie jej męża.

Dlaczego tak: Historia „pierwszej damy” i wdowy po Johnie F. Kennedy’m z nowej perspektywy – przygotowań do pogrzebu męża w sytuacji, gdy kraj z powodu zamachu znajduje się w stanie nadzwyczajnym. Niezła rola Natalie Portman, która do odgrywania Jackie przygotowała się naprawdę wspaniale, dość powiedzieć, że po prostu się nią stała. Lata 60 oddane lepiej i ciekawiej niż w McImperium. Historia dzieje się w naprawdę ciekawym okresie dla USA, dodatkowo wszyscy spodziewali się biografii, a dostali opowieść zupełnie innego typu, zaskakującą i pomyślaną zupełnie „odwrotnie”.

Dlaczego nie: Jackie Kennedy nie jest specjalnie ciekawą osobą, w dodatku jej sposób mówienia jest okropny, męczący i nudny – Portman zagrała dobrze, ale ciężko się to ogląda.  Chociaż film opowiada historię od innej strony, to fabularnie niestety leży, pomysł był, ale nic się tutaj nie dzieje wyjątkowego. Większość osób oczekiwało raczej życia Jackie przy prezydencie, niestety dostajemy jedynie koncert spazmów i szaleństw po jego śmierci – trochę mało jak na dwugodzinną produkcję.

Kiedy: Jeśli interesuje Was walka pierwszej damy o „pogrzeb marzeń” dla swojego męża to możecie iść już dziś, aczkolwiek ja raczej nie polecam. Z biografii lepsze jest opisywane wyżej McImperium, albo cokolwiek co wyszło już na DVD, chociażby Teorię Wszystkiego.

– Rings

poster_movie-tv_rings01O czym: Po obejrzeniu przeklętej kasety video umiera się w ciągu 7 dni. Julia stara się uratować swojego chłopaka i siebie.

Dlaczego tak: Chyba największą ciekawostką jest, że w jednej z głównych ról gra Johnny Galecki czyli Leonard z Big Bang Theory i to gra nieźle. Serio, jest mroczny i jakiś taki złowieszczy. To wielka odmiana po roli kolorowej ciapy w sitcomie o nerdach – chociażby dlatego warto Rings sprawdzić. Chociaż konstrukcja jest typowa dla horroru, to muszę szczerze przyznać, że zrobili go nieźle – trochę w typie Oszukać Przeznaczenie (chociaż tak dobrze to nie jest), trochę w typie opowieści o duchach. Scenariusz jest nawet sensowny i trzyma w napięciu do ostatniej minuty. Niektóre efekty specjalne może nie super, ale oryginalne koncepcyjnie! Powiem tak: sądziłem, że będzie gorzej!

Dlaczego nie: Uważam, że nie jest strasznie – a to największa bolączka horroru. Owszem, coś tam gdzieś wyskakuje i drze mordę w ekran, ale po pierwsze można się domyślić kiedy to się stanie, a po drugie o ile oczekiwanie na wyskok jest klimatyczne o tyle wynik już nie – adrenalina szybko znika. Niektóre efekty specjalne psują odbiór, bo walą straszną tandetą, co jest o tyle dziwne, że przez większość czasu jest okej, niestety tutaj minusy przesłaniają plusy. Kolejnym argumentem na „nie” może być też fakt, że jest to teoretycznie trzecia część (nie miałem pojęcia, że była dwójka), chociaż nie ma to absolutnie żadnego znaczenia fabularnego.

Kiedy: Ogólnie widziałem na seansie dużo par damsko-męskich. Idealny film na randkę? Właściwie tak, bo nie straszy szczególnie mocno i nawet słabsi psychicznie widzowie wyjdą z seansu z uśmiechem. Rings to bardzo nowoczesna i przystępna część serii, zawiera właściwie wszystko co powinna. Wybór należy do Ciebie, to już kwestia czy kochasz horrory oraz czy nie wolisz wersji japońskiej 🙂

multikino-logo-1

Cinema_City_Master_RGB_whiteBg1-300x1641

Piotrek Gniewkowski (Niekulturalny)

Krytyk filmowy i teatralny, zapalony gracz konsolowy i komputerowy. Od kilku lat pracuje w branży reklamowej przy projektach influencerskich. Zakochany w najnowszych technologiach. W wolnych chwilach fotografuje Warszawę.

2 komentarze

Zostaw komentarz: