Skip to main content

Witajcie w najnowszym „Aktualnie w kinie”! Dziś zapraszam Was do lektury dwóch recenzji, w tym jednej napisanej gościnnie przez Magdę Łysek. Tak się własnie złożyło, że ja niestety nie miałem czasu, a Magda akurat wybierała się do kina na film pt. Najlepszy czyli historię Jerzego Górskiego – naszego najsłynniejszego thriatlonisty, który zdobył tytuł mistrza na dystansie Double Ironman. Następnie (i już z mojej ręki) przeczytacie parę słów o filmie Liga Sprawiedliwości czyli produkcji DC Comics opowiadającej o niezwykłej drużynie superbohaterów zebranej przez Batmana w skład której wchodzą: Wonder Woman, Aquaman, Cyborg i Flash. Post powstał jak zwykle z okazji taniej środy w Cinema City – na którą już teraz serdecznie zapraszamy. Zajrzyjcie koniecznie na mój fanpage oraz mojego Twittera. Nie zapomnijcie również o Twitterze Magdy – koniecznie dajcie jej follow! Magda, była dziennikarka, copywriterka – tak jak ja jest pasjonatką dobrego kina oraz książki – dlatego już wkrótce przeczytacie na moim blogu trochę więcej recenzji jej autorstwa. O ile będzie taka miła 🙂 Aha! A pełną recenzję „Ligi” przeczytacie także tutaj.

 – Najlepszy

O czym: Historia Jerzego Górskiego, polskiego triatlonisty, który po kilkunastu latach walki z uzależnieniem od narkotyków został mistrzem świata w podwójnym Ironmanie.

Dlaczego tak: Chyba wszystko się w tym filmie udało. Mamy naprawdę fantastyczną historię, napisaną przez życie, bohatera, któremu chce się kibicować, błyskotliwe i zabawne dialogi oraz wyśmienite aktorstwo. Gdyby film był anglojęzyczny i zrobiony przez Amerykanów, podbiłby z pewnością serca międzynarodowej publiczności. Ale nic nie szkodzi, polska publiczność potrzebowała takiego kina. „Najlepszy” to trochę „Rocky” – from zero to hero. Od ćpuna i hipisa, po sportowego mistrza świata. Widać rękę Palkowskiego (reżyser), który już „Bogami” pokazał, że w Polsce można przenosić biografie na ekran bez niepotrzebnego zadęcia i moralizowania. Film świetnie oddaje realia epoki i ma piękną ścieżkę dźwiękową. Motyw z „Child In Time” wpleciony został tak doskonale, że fanom Deep Purple z pewnością mocniej zabije serce. Eteryczny Kuba Gierszał, obsadzony został wreszcie wbrew warunkom, co chyba przekonało do niego wszystkich tych, którzy do tej pory wątpili w jego talent. Fenomenalny drugi plan: Gajos, Woronowicz, Kot i oczywiście Jakubik (czy Jakubik ma słabe role?).

Dlaczego nie: Gdyby być zrzędliwym krytykantem to można powiedzieć, że sceny z lustrem czasem wyglądają groteskowo (dialogi ze swoim odbiciem). No i „pochód zombie-kolegów” z Legnicy też wydaje się dość dziwnym pomysłem (ale to już trzeba samemu zobaczyć). Daleko mi do krytykowania tego filmu, więc pomijając te drobne „ale” powiem, że nie ma żadnego rozsądnego powodu, aby go nie zobaczyć.

Kiedy: Myślę, że „Najlepszy” w swojej kategorii, rzeczywiście jest najlepszy. Hollywoodzka forma sprawiła, że to obraz wolny od patosu, a zarazem fenomenalna rozrywka. Docere, movere, delectare. Idźcie i oglądajcie!

– Liga Sprawiedliwości

O czym: Superman nie żyje, a ziemi zagraża kolejne niebezpieczeństwo. Batman formuje więc drużynę superbohaterów mających powstrzymać nadciągające zło.

Dlaczego tak: Bo Gal Gadot jako Wonder Woman jest cudowna! Ta utalentowana aktorka to z pewnością najjaśniejszy punkt filmu! Jest naturalna, kobieca, mocno czuje swoją rolę. Kobietom może spodobać się również Aquaman, a śmieszkom niegłupio pomyślany Flash. Bo jest kilka naprawdę zabawnych scen, no i wreszcie dostaliśmy Ligę Sprawiedliwości na wielkim ekranie! I zapowiada się fajny sequel!

Dlaczego nie: Bo jest ciemno, brudno i smutno. Bo drużyna nijak ze sobą nie współpracuje. Bo Batman jest bezużyteczny, kompletnie nie pasujący do filmowego świata Ligi Sprawiedliwości. Bo efekty specjalne są tanie, zrobione na szybko i na siłę. Bo główny zły jest nudny, a ostatnia akcja filmu taka jak zwykle: w morzu ognia, z przejaskrawionym wrogiem, po ciemku. Bo fani analizując trailery odkryli masę usuniętych i niewykorzystanych w „Lidze” scen – a według internetowego śledztwa zburzyło to potencjał fajnej produkcji zamieniając ją w super-bohaterskiego średniaka. Bo film jest za krótki, przez co historie poszczególnych bohaterów stały się zbyt płytkie – przez co taki Cyborg już w ogóle nie wiadomo czym jest. No i najważniejszy minus: bo Batman v Superman był lepszy. A to już ciężki kaliber.

Kiedy: Według mnie nigdy, ale i tak zdaje sobie sprawę, że niektórzy z Was pójdą z obowiązku. Jeśli musicie już dziś wybrać kino to ostrzegam Was: idziecie na własną odpowiedzialność. Pozostali niech poczekają na premierę w TV.

Piotrek Gniewkowski (Niekulturalny)

Krytyk filmowy i teatralny, zapalony gracz konsolowy i komputerowy. Od kilku lat pracuje w branży reklamowej przy projektach influencerskich. Zakochany w najnowszych technologiach. W wolnych chwilach fotografuje Warszawę.

Zostaw komentarz: