Skip to main content

Dzień dobry! Majówka trwa w najlepsze, ale wiem, że kina pękają w szwach. Dziś nie będzie inaczej, bo przecież świętujemy tanią środę w Cinema City! Jak się zapewne domyślacie w tym tygodniu hit może być tylko jeden i mowa tu oczywiście o Avengers: Wojna bez granic czyli dziewiętnastej już części wielkiego uniwersum komiksowego ze stajni Marvela. Zanim zabierzemy się do szybkiego podsumowania tego dzieła, chciałbym przypomnieć, że od wczoraj dostępna jest na moim blogu pełna recenzja tego filmu. Nie tylko nie zawiera spoilerów, ale wyjaśniam w niej również scenę po napisach. Warto sprawdzić! A już teraz zapraszam do śledzenia mnie na Twitterze, Instagramie oraz Facebooku! A teraz czas na akcję!

– Avengers: Wojna bez granic

O czym: Potężny Thanos od lat sieje zniszczenie i chaos. Tym razem przybywa na ziemię w poszukiwaniu kamieni nieskończoności, które uczynią z niego najsilniejszą istotę we Wszechświecie.

Dlaczego tak: Bo to Avengers! Bo to najważniejszy film w całym dorobku wspomnianego wcześniej komiksowego studia! Bo zobaczymy w akcji praktycznie wszystkich superbohaterów tego uniwersum! Bo „główny zły” to prawdziwa perełka kina – jest niesamowicie dobrze napisany, głęboki i w gruncie rzeczy nieszczęśliwy. Już dawno w kinie nie widziałem tak cudownie skonstruowanego anty-bohatera. Film trwa 2,5h, ale zdecydowanie nie jest nudny. No i efekty specjalne są na najwyższym poziomie! Wiadomo! I finał – musicie zobaczyć go na własne oczy! Dla fanów tej niezwykłej komiksowo-kinowej serii Avengers: Wojna bez granic właściwie nie ma wad!

Dlaczego nie: Bo wypada znać wszystkie wcześniejsze filmy (chociaż da radę z 4 ostatnimi, opisałem je w pełnej recenzji). Bo nie podoba mi się łączenie świata Avengers ze Strażnikami Galaktyki – za dużo akcji dzieje się przez to w kosmosie, a za mało na ziemi. Nie pamiętam nawet czy w filmie jest jakaś muzyka, a szkoda.

Kiedy: Natychmiast! No i oczywiście w kinie! Szkoda tracić taką cudowną orgię wizualną na jakieś nędzne internetowe weby czy nawet wypasiony telewizor. Kino daje najlepszy efekt!

Piotrek Gniewkowski (Niekulturalny)

Krytyk filmowy i teatralny, zapalony gracz konsolowy i komputerowy. Od kilku lat pracuje w branży reklamowej przy projektach influencerskich. Zakochany w najnowszych technologiach. W wolnych chwilach fotografuje Warszawę.

Zostaw komentarz: