Skip to main content

Kolejny tydzień, kolejne nowości kinowe. Tym razem znów trzy produkcje, które swoją różnorodnością na pewno trafią w Wasze gusta. Pytanie tylko czy warto? A lecimy z „Siostrami” czyli opowieścią o późnym dorastaniu i wielkiej imprezie,  później z kolejną częścią sci-fi dla młodzieży, która ma na tyle dobrą pamięć, aby rozróżnić którą właściwie produkcję ogląda czyli „Seria Niezgodna: Wierna„, oraz „Wstrząs” – będący moim osobistym faworytem tego tygodnia, w dodatku faworytem, którego nie polubicie i najpewniej nie obejrzycie, a opowiadającym o wstrząsach mózgu u zawodników futbolowych.

 – Siostry

7726913.3O czym: Dwie siostry dowiadują się, że ich rodzice sprzedają dom w którym się wychowały, postanawiają urządzić w nim ostatnią imprezę.

Dlaczego tak: Ładne ujęcia, trochę niezłej muzyki, jeśli lubicie starsze babki o nazwiskach jak z pornoli to Tina Fey może wpaść Wam w oko. Dodatkowo John Cena zagrał tu nawet nieźle, a gdyby sam film był o młodszych osobach, to byłby nawet nawet.

Dlaczego nie: Bo tak naprawdę obie panie są brzydkie, a partnerujący im ktoś tam, wygląda jak tania i bezzębna wersja Marka Wahlberga. Siostry to z całą pewnością najnudniejsza produkcja jaką oglądałem w tym roku, film dłuży się niemiłosiernie, jest totalnie pozbawiony humoru, polotu i jakiejkolwiek magii. Generalnie stara się być obrzydliwy, ale też słabo mu to wychodzi. Mega zmarnowana sprawa.

Kiedy: Jeśli chcecie kogoś ukarać, to weźcie go na ten film.

 – Seria Niezgodna: Wierna

7727963.3O czym: No to są te frakcje i jest bohaterka i jej miłość i oni biegają, jest też Kapitol i wojna domowa biednych z bogatymi.

Dlaczego tak: Po pierwsze to jeśli oglądaliście poprzednie części i nadal rozróżniacie, że nie jest to ani Więzień Labiryntu, ani Igrzyska Śmierci, ani nic innego – kontynuujcie. Po drugie nie sądziłem, że to powiem, ale Jeff Daniels i Miles Teller zagrali świetnie – tworząc postaci ciekawe i rozbudowane. Bo Zoe Kravitz jest przepiękna i ma ładne cycki. Bo co zadziwiające niektóre efekty specjalne są nawet niezłe – jest tanio, owszem, ale prawie tego nie widać. Chociaż ścieżka dźwiękowa niczym nie odstaje, to też nie razi. Może być. No i już bliżej niż dalej do finału.

Dlaczego nie: Główna bohaterka mogłaby zginąć, tak jak jej chłopak, bo już nie mogę na nich patrzeć. Rozbierają się co prawda oboje, ale nic nie widać, więc się nie liczy. Największym minusem jest jednak to, że hype na kino przygodowe minął, sale kinowe są puste, nikt nie wie o czym to było i z kim lub po co walczą bohaterowie. A nawet jeśli wie, to pewnie go to nie obchodzi, bo przeczytał książkę. No i jeszcze została jedna część, na którą już w ogóle nikt nie pójdzie.

Kiedy: Generalnie to można teraz, pod warunkiem, że wiecie o co chodzi.

– Wstrząs

7727159.3O czym: Pewien lekarz próbuje udowodnić powiązania pomiędzy uszkodzeniami mózgu zawodników Amerykańskiej Ligi Futbolowej, a ich późniejszymi samobójstwami.

Dlaczego tak: Will Smith – i to powinno wystarczyć za wszystko i za całą recenzję. Człowiek przeszedł totalną metamorfozę – od wyglądu chorego i przemęczonego Araba, po niezwykle dobrze poprowadzony akcent, który naprawdę sprawia wrażenie, jakby mówił ktoś inny. Wstrząs przypomina trochę Foxcatcher, tylko sam futbol (tam zapasy) nie jest tutaj jakoś szczególnie ważny. Ogólnie długie i mozolne śledztwo, pełno badań, krzyków i przeciwności losu. Idealna Oscarówka, która nie wiedzieć czemu została totalnie pominięta. A dla mnie to obowiązkowa nominacja. Mnie wzruszył i zaciekawił bardziej niż dwa poprzednie filmy z tego tygodnia.

Dlaczego nie: Niektórych taka gadanina może nudzić, no i oczywiście można było to rozpisać trochę lepiej, dodać ździebełko sensacji. Ale hej! przynajmniej to nie bejsbol, co nie?

Kiedy: Natychmiast – chociaż nikt tego nigdy pewnie nie obejrzy, a inni Wam to odradzą.

Cinema_City_Master_RGB_whiteBg1-300x1641

Piotrek Gniewkowski (Niekulturalny)

Krytyk filmowy i teatralny, zapalony gracz konsolowy i komputerowy. Od kilku lat pracuje w branży reklamowej przy projektach influencerskich. Zakochany w najnowszych technologiach. W wolnych chwilach fotografuje Warszawę.

4 komentarze

  • Justyna Romańczuk pisze:

    Miałam skoczyć na Wierną będąc w mieście rodzinnym ale po obejrzeniu ponownie pierwszej części w TV przypomniałam sobie, że nie jest to film na który chcę przeznaczać swój czas na relaks i że zapomniałam, że mnie ździebko irytuje.

    • Mnie irytuje bardzo to, że te filmy (jak Igrzyska Śmierci) tracą swoją wyjątkowość po jedynce. Na 4 filmy Igrzyska były 2, w Więźniu Labiryntu na 3 już filmy? Albo dwa, był labirynt tylko w jedynce. Tutaj to wszystko też rozpadło się bardzo szybko, nie mówiąc już o Dary Anioła: Miasto Kości, które w ogóle anulowali.

      Ach i nienawidzę tego aktora, no nie mogę, naprawdę 🙂

      • Justyna Romańczuk pisze:

        Ani Więźnia ani Niezgodnej nie czytałam więc nie wiem jak to się odnosi tak naprawdę do historii ale Niezgodna w drugiej części była mi bardziej ciapowata niż cokolwiek, to samo jak z Igrzysk mi zrobiono za bardzo romans i trochę szkoda chociaż i tak filmy wyszły nieźle w porównaniu do innych adaptacji 🙂

        Dary Anioła włączyłam i wyłączyłam po 15tu minutach bo mnie tam gra aktorska bolała natomiast zrobiono teraz serial Shadowhunters i bardzo w to mi graj : )

        • Problemem tych ekranizacji jest fakt, że są tak jak powiedziałem totalnie nieprzemyślane, zrobione na szybko, dla kasy, rozciągnięte w niezdrowy sposób na większą ilość filmów niż książek – tu przykładem jest moim zdaniem nudny Kosogłos 1. Już nie będę mówił, że książki te piszą osoby bez warsztatu, a powiem tylko, że najboleśniejsze jest to kopiowanie jednych przez drugich – tak jak biedacy kontra utopijni bogacze, czy właśnie podział na frakcje, dystrykty, blabla. Brakuje mi polotu, a oryginalność „jedynek” bardzo szybko trafia szlag, gdy tak jak napisałem wcześniej tracą swój „gimmick” i przechodzą w ucieczkę przed złym konsulem/panią senator/władczynią czegoś tam/przedstawicielem kapitolu. I zawsze piękna ona, zawsze konflikt bo jest dwóch „nich”, zawsze młodszy brat czy kumpel, zdrada, śmierć. Ile można? Honest Trailer właśnie to Niezgodnej oddał to w świetny sposób, filmik ma chyba tydzień i podsumowuje, że to już było.

          Co do Darów Anioła – to dopiero był fun, ja byłem na tym w kinie, nie mogłem wyłaczyć 🙂 Dlatego Ci zazdroszczę wszechmocy, i nie miałem pojęcia, że jest serial w jakiś sposób nawiązujący do tego filmu.

          Co zabawne, na dwóch ostatnich Zmierzchach też byłem w kinie i nie wiem czy to po stronie scenarzystów, czy babeczka nauczyła się pisać książki, ale o dziwo im dalej w las tym lepiej.

Zostaw komentarz: