Skip to main content

Okazuje się, że tak naprawdę, te słynne „7 Cudów Świata” o których uczą w książkach do historii, to duże uproszczenie, jeśli chodzi o starożytne szlaki turystyczne – ponieważ przez stulecia zmieniały się nie tylko zawarte na tej liście budowle czy pomniki, ale też ich ilości. Przez szybko biegnący czas powstawały alternatywne Top Listy tego, co warto zobaczyć, ale przyjęło się, że cudów jest dokładnie siedem i że są takie, a nie inne. I o tym właśnie opowiada pozycja od Rebel.pl, którą dostałem do recenzji w tym tygodniu. W testowaniu pomagali mi Agata, Jacek i Magda.

7 Cudów Świata to gra karciana, w której rozbudowujemy swoje miasto dookoła jednego z cudów, ale już na starcie warto zaznaczyć jedną rzecz, mimo walk pomiędzy graczami, nikt nigdy nie zniszczy nam misternie układanych budowli, ani nie ukradnie surowców, brak tu tak zwanej interakcji negatywnej, co może dobrze wpłynąć na mniej roztropnych graczy, za co też sama produkcja dostała sporo nagród. Ale naprawdę, sporo – zerknijcie. W samej grze chodzi o to, aby przez trzy ery, jak najbardziej rozbudować swoje miasto, zasoby i armię. Wspomniałem już o braku rozkradania i niszczenia misternie układanych kart, chodzi o to, że gra jest na punkty, które dostajemy właściwie za wszystkie czynności, które wykonujemy, aby pod koniec je zliczyć i stwierdzić kto wygrał. Nawet gdy stosujemy agresywną taktykę, to skutkuje tylko minusowymi punktami dla przeciwników, a potem lecimy dalej.

IMG_20150301_181159521

Karty służące do wylosowania „cudu” startowego.

Karty

Karty akcji: pieniędzy, zasobów, nauki, specjalne.

Sama gra dzieli się na tak zwane ERY, czyli trzy okresy czasu, będące rozmaitym stadium rozwoju naszej cywilizacji. Cywilizacje losujemy jeszcze przed samą grą, warto tu zaznaczyć, że każda plansza „cudu” ma stronę A i B, czyli dwa poziomy trudności. Możemy więc wszyscy grać łatwiej, trudniej, losowo, albo dać fory komuś, kto dopiero zaczyna swoją przygodę z tego typu zabawami. Plansze te, oferują też możliwości rozbudowy, czym zyskujemy kolejne punkty. Każda z nich oferuje trzy akcje specjalne, które pomogą nam w końcowym rozrachunku.

W każdej erze, dostajemy do rąk karty, bardzo kolorowe i starannie wykonane. Są wśród nich zasoby, budowle czy karty wojska. Co turę i we współpracy z graczami po naszej lewej i prawej, wybieramy jedną z nich, taką, na którą nas stać i przekazujemy resztę talii graczowi kolejnemu. Dzięki temu karty przechodzą z rąk do rąk i istnieje spore prawdopodobieństwo, że jeśli źle zagramy, ktoś ukradnie nam sprzed nosa co wartościowsze kąski. Karty wybieramy i układamy tak, jak nas na to stać. Karty zasobów zwykle są darmowe, jeśli czegoś nam brakuje, możemy zapłacić dwie monety komuś obok, kto posiada odpowiednie dobra. Monety dostajemy też na starcie , albo gdy to my jesteśmy tym, któremu płacą za używanie zasobów. Monety dostajemy też, za oddanie tury. Czyli wszystko jest czystym zyskiem.

Gdy wszystkie karty leżą już na stole, czas na podsumowanie ery. Liczymy wszystko: poziom budynków, liczebność armii, liczebność armii sąsiada, kolory kart. Jeśli nasze wojsko jest mocniejsze niż to obok, dostajemy punkty, jeśli słabsze, tracimy. W każdej części gry, karty mają różne wartości i coraz wyższe ceny, a np. w Erze trzeciej, nie występują już zasoby – także, osoba, która je ignorowała, może dotkliwie się na tym przejechać. Gra polega wiec na kombinowaniu jak zyskać najwięcej punktów, co zrobić, aby któryś z graczy nie wziął naszej karty, oraz jakby tu się najlepiej ustawić, aby zyskać jak największe mnożniki końcowe 🙂

W grze pojawiają się też karty specjalne, te pozwalają nam taniej wymieniać zasoby, aby wręcz nie płacić za niektóre z nich, niektóre służą też do rozwijania nauki, działając podobnie jak dworce w Monopoly – czyli im więcej ich posiadamy, tym większa szansa na wygraną niemałe zyski.

IMG_20150301_170708208

Monety, ulotki promocyjne i pomadka Agaty (tą ostatnią, należy kupić osobno – pomadkę, nie Agatę).

IMG_20150301_170723182

Główna plansza, pieniądze, karty i znaczniki walki – wszystko pozwala zdobywać punkty.

Samo wykonanie gry to jak zwykle klasa Rebela jako wydawcy, który przy takiego typu grach karcianych przyzwyczaił nas do najwyższej jakości materiałów i szerokiej palety kolorów. Duże i piękne plansze główne, z przeuroczymi rycinami przedstawiającymi wspomniane cuda, dobrze wykonane karty poszczególnych er. Mocne, barwne, nie brudzące się – jednym słowem pomyślane tak, aby zapewnić graczom jak największy komfort.

Dodatkowe elementy jak pieniądze czy punkty walki, wykonane są również z dobrej jakości tektury, a wycięte tak, że bardzo gładko i bez najmniejszych problemów opuściły „szkielet” w którym zostały dostarczone. To ważne, ponieważ gra ma nam służyć do końca świata i o jeden dzień dłużej, a miałem już takie, które lubiły się naderwać. Tutaj wszystko jest w porządku. Elementów jest całkiem sporo, ale proste zasady nie utrudniają odbioru tej gry tak nowicjuszom, jak i ludziom grającym od lat, mimo początkowego natłoku i chaosu – z każdą partią jest coraz lepiej.

Skomplikowaną sprawą jest natomiast dość dziwny system liczenia punktów, gdyż za każdą uzyskaną rzecz, pojawiają się inne wartości, minusy, mnożenia, a nawet podnoszenia do potęgi! Dla mnie jako osoby mocno nie matematycznej, było to zdecydowanie zbyt zagmatwane. Natomiast jeśli jest wśród Was jakiś „cwaniak” to z pewnością sobie poradzi. Zwłaszcza, że wszystko świetnie widać, bo do gry został dołączony uroczy notes, a używany z miękkim ołówkiem i dobrą gumką –  może posłużyć nam kilka lat.

IMG_20150301_163544547

Notes do zliczania punktów. Dość gruby i z miejscem na podliczenie dosłownie każdej opcji.

IMG_20150301_172507271

Pełny stół podczas gry, karty zajmują sporo miejsca. Podczas trzeciej ERY, bywa ciasno.

7 Cudów Świata to produkcja przeznaczona chyba dla wszystkich – dla przysłowiowych małych i dużych. Głównie dlatego, że nie jest trudna, za to jest dość kolorowa i zbliżająca ludzi, mimo, że większość gry odbywa się… w ciszy i zamyśleniu. Mimo to odniosłem wrażenie, że robimy coś naprawdę razem.

Dodatkowo dzięki temu, że tury odbywają się na zasadzie „wszyscy naraz” a kooperacje czyli kupowanie surowców tylko z osobami po naszej prawej i lewej stronie, niektóre partie mogą iść całkiem szybko i sprawnie. Chociaż tutaj trzeba zaznaczyć, żeby uważać na kobiety: te coś ciągle knują i przedłużają trwanie tur. Ale za każdym razem skubane wygrywały, widocznie my faceci, jesteśmy zbyt raptowni.

Zawartość pudełka:

  • 7 plansz Cudów Świata
  • 7 kart Cudów Świata
  • 49 kart I Era
  • 49 kart II Era
  • 50 kart III Era
  • 42 żetony Konfliktu
  • 20 monet o wartości 3
  • 30 monet o wartości 1
  • 1 notes punktacji
  • 1 instrukcja
  • 2 karty wariantu dla 2 graczy

Informacje dodatkowe:

  • liczba graczy: 2-7 osób
  • wiek: od 10 lat
  • czas gry: około 30 minut
  • waga: 1.30kg
  • trudność: początkowo dość wysoka, ale z rozsądnym towarzystwem z każdą chwilą jest coraz łatwiej. Największa trudność, to liczenie punktów.

Grę „7 Cudów Świata” kupicie na stronie Rebel.pl za około 149zł. Do gry dostępne są w tym momencie, aż cztery dodatki, oraz darmowe rozszerzenie Lost Wonders, które można wydrukować samemu, ze strony edycji podstawowej.

Rebel

 

 

Piotrek Gniewkowski (Niekulturalny)

Krytyk filmowy i teatralny, zapalony gracz konsolowy i komputerowy. Od kilku lat pracuje w branży reklamowej przy projektach influencerskich. Zakochany w najnowszych technologiach. W wolnych chwilach fotografuje Warszawę.

Zostaw komentarz: