Skip to main content

Miałem dziś przyjemność odwiedzić Cinema City i zobaczyć najnowszego Człowieka Pająka! Ponieważ nie chcę go recenzować, bo zawarłbym za dużo spoilerów, a nie zrobię #aktualniewkinie kolejnego, gdyż nie wchodzi nic ciekawego w tym tygodniu (oprócz komedii z Cameron Diaz). Dlatego zdań kilka w formie opinii.

Sony wyprodukowało najlepszą ekranizację komiksów, jaką kiedykolwiek mogliście oglądać. Serio, czy jesteście fanami stajni DC Comics czy w waszych żyłach płynie tylko Marvel – i tak pokochacie nowe przygody walecznego pajęczaka.

Sceny walki zrealizowane są wyjątkowo popisowo, wybuchy, błyskawice, pałętające się elementy otoczenia, zwolnione tempo, pajęczy zmysł. Mamy wszystko. Peter tak jak powinien jest też wyjątkowo cyniczny i arogancki dla przestępców, a przy tym troskliwy dla przypadkowych przechodniów. Najcięższe momenty sensacyjne, są cudownie rozładowane humorem najwyższych lotów, który ani trochę nas nie denerwuje.

Efekty specjalne są co prawda przejaskrawione, ale w końcu to ekranizacja komiksu, tak być musi. Aktorsko jest genialnie, między bohaterami czuć chemię.

Martwi mnie tylko fakt, że wrogów pająka jest tu w sumie trzech, ponieważ jeśli liczycie na równy podział czasu na ich występ, to się zawiedziecie. Głównym złym jest Electro, a Goblin i Rhino są raczej wprowadzeniem do spin-offów o nazwie Venom oraz Sinister-Six, które w piękny sposób mają złączyć wątki do Amazing Spider-Mana 3. Natomiast wszystko trzyma się kupy, chociażby wyjaśnienie czemu Goblin… jest zielony. Nie jest to sztucznie wyrobione dziwną zbroją jak w poprzedniej trylogii.

Film nie ma słabych stron: jest i humor i plejada bohaterów, mało zbędnych wątków i przydługich rozmów. Są świetne sceny walki, zrealizowane w sposób maksymalnie rajcujący widza.

Dodatkowo wszystkie niejasności z jedynki są wreszcie wytłumaczone i nie musimy się już niczego domyślać, możemy tylko czekać na część kolejną, w której czeka nas mega jatka i mało myślenia, bo wrogów będzie aż sześciu 🙂 Nawet możemy domyślać się których, bo w filmie w laboratoriach Oscorp znajduje się sporo sugerującego to sprzętu 🙂

I po napisach końcowych jest scena z nadchodzących X-menów 🙂 Ja gorąco polecam, a 10/10 to za mała skala, bo taką ocenę to dałem jedynce i teraz nie ma możliwości godnie uhonorować „dwójki” 🙂

Piotrek Gniewkowski (Niekulturalny)

Krytyk filmowy i teatralny, zapalony gracz konsolowy i komputerowy. Od kilku lat pracuje w branży reklamowej przy projektach influencerskich. Zakochany w najnowszych technologiach. W wolnych chwilach fotografuje Warszawę.

Zostaw komentarz: