Skip to main content

Hej! Jednak się udało, także witajcie w ostatnim w 2015 roku odcinku „Aktualnie w kinie”! W okresie pomiędzy świętami a sylwestrem widziałem tylko jeden film, w dodatku wątpię, aby kogoś na poważnie zainteresował – ale jeśli jednak tak, to informacje zawarte w tej mini recenzji z pewnością baaaardzo pomogą w podjęciu decyzji. Dzisiaj „Fala” podobno Norweski kandydat do Oscara.

 – Fala

7714667.3O czym: Osunięcie fiordów powoduje wzburzenie 85 metrowej fali wody, która nadciąga na miasteczko. Podobno prawdziwa historia.

Dlaczego tak: Kandydat do Oscara!

Dlaczego nie: Główny bohater wygląda jak skrzyżowanie Marka Wahlberga i Normana Reedusa (Daryl z The Walking Dead) – co daje mu niemożliwie tępy wyraz twarzy. To „wielkie kino katastroficzne” przypomina mi tanie telewizyjne gnioty, które różnią się tylko tym, że mają lepsze scenariusze, a trochę mniej dopracowane efekty. Bo widzicie, filmy puszczane w TV nie mają w efektach specjalnych tyle Instagrama, przez co „Fala” udaje lepszą. Ale jest nudna, odtwórcza, idiotyczna i piekielnie niestrawna. No i aktorsko też jest słabo, ale to wina zepsutego scenariusza.

Kiedy: O raju, nigdy. Zaufajcie mi – uwielbiam tanie kino katastroficzne, ale to było naprawdę podłe i pospolite.

Cinema_City_Master_RGB_whiteBg1-300x1641

Piotrek Gniewkowski (Niekulturalny)

Krytyk filmowy i teatralny, zapalony gracz konsolowy i komputerowy. Od kilku lat pracuje w branży reklamowej przy projektach influencerskich. Zakochany w najnowszych technologiach. W wolnych chwilach fotografuje Warszawę.

Zostaw komentarz: